wtorek, 10 marca 2015

3...2...1...0...

No i stało się! Będę mamą!!! W dodatku wcale nie jest to taka świeża wiadomość, bo jestem już w trzecim trymestrze ciąży. Miałam zamiar zacząć pisać już dawno temu, ale tyle było rzeczy na głowie:
1. w pierwszym trymestrze - praca, upojne chwile z muszlą klozetową, a potem leżenie w łóżku i lamentowanie "Dlaczego to właśnie mnie spotkał taki okrutny los?!" "Nie chcę mi się żyć!" I oczywiście "Nigdy więcej nie zajdę w ciążę"
2. w drugim trymestrze - kiedy dowiedziałam się, że będę miała córeczkę ogarnął mnie szał zakupowy, bo jak można się oprzeć tym wszystkim wspaniałościom??
3. teraz też mogłabym mieć sporo wymówek, ale postanowiłam wziąć się w garść i pouzewnętrzniać się publicznie. A nóż, widelec, może ktoś mnie zrozumie?

No to jestem!

Zaczęłam 29 tydzień ciąży! Mała właśnie kopie mnie po brzuchu i muszę przyznać, że uwielbiam to uczucie. Po tych wszystkich paskudnych dolegliwościach jakie mnie dręczyły i dręczą nadal, jest to swego rodzaju nagroda. Mogę godzinami patrzeć jak brzuch mi skacze i głaskać się po nim z czułością.
W ubiegłym tygodniu zaczęliśmy z tatusiem szkołę rodzenia. Zaczęło się robić poważnie. Uświadomiłam sobie, że czas leci nieubłaganie i za 3 miesiące będzie z nami już mały człowieczek z jego małym charakterkiem i wielkimi potrzebami. Trochę mnie to przeraża. Myślę sobie, że długo nie zaznamy już beztroski, leniwych wieczorów i porannego wylegiwania się w łóżku. Podobno jak rodzi się dziecko, to wszystko się zmienia, ale człowiek nie chciałby wracać już do tego, co było. Ciekawe czy tak będzie z nami. Czasami wydaje mi się, że już mogę nazwać się wyrodną matką, bo skoro marzę sobie, żeby nadal od czasu do czasu mieć chwilę tylko dla siebie (no i czasem dla mojego lubego), to chyba coś jest ze mną nie tak?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz