wtorek, 28 kwietnia 2015

już za parę dni, za dni parę...

Aaaaaaaaaaaa! Zbliża się godzina 0. Niby jeszcze miesiąc, ale wpadam w panikę, boję się jak cholera i w dodatku jeszcze nie wszystko gotowe na przyjęcie szkraba do domu. Codziennie dręczę tym mojego ślubnego, ale on jakby nie podziela moich obaw. Taka już moja natura, że muszę być przygotowana w 100%, inaczej mój ośrodek szaleństwa w mózgu działa na wysokich obrotach.
A teraz słów parę o obecnej ciążowej sytuacji: od jakiegoś czasu tatuś śpi na kanapie. Inaczej oboje chodzilibyśmy jak zombie. Dziś wyjątkowo spędziliśmy noc w jednym łóżku i na każde moje wyjście do toalety i przekręcanie się z boku na bok reagował zrywem w obawie, że coś się dzieje ;)
Pyzka rozpycha się w mojej macicy do granic wytrzymałości, gdyby nie miała z góry narzuconych ograniczeń przestrzennych to pewnie stópeczki czułabym również w mostku i niekiedy w przełyku. Hmmm może byłaby nawet szansa, że wyszłaby na świat inna częścią ciała niż przewidziała to natura. Choć chyba wolę sobie tego nie wyobrażać.
Moja edukacja na tematy pourodzeniowe rozwija się z dnia na dzień i niestety im więcej czytam, tym bardziej nabieram przekonania, że czeka mnie droga przez mękę, płacz i zgrzytanie zębów. Jeśli to wszystko okaże się prawdą, to moja dzidzia chyba będzie musiała wychowywać się bez rodzeństwa :(
Cały czas zastanawiam się jaki jest złoty środek na poród. Przeszło mi nawet przez myśl, żeby wyprzeć z siebie świadomość i udawać, że mnie to nie dotyczy, ale obawiam się, że chyba na niewiele by się to zdało. Może ktoś to czyta i w dodatku ma jakąś cenną radę??

wtorek, 14 kwietnia 2015

bezsenność

Wejście w 34-ty tydzień zaowocowało bezsennością. Kto powiedział, że ludzki organizm jest doskonały??? Nie wolno leżeć na wznak, więc zgodnie z wszelkimi zasadami mamy doskonałej kładę się na lewym boku i wszystko byłoby piękne, gdyby nie zgaga i refluks. Kładę więc dodatkową poduszkę pod głowę, a potem jeszcze jedną, a potem kręcę się z boku na bok. Do tego dochodzi jeszcze obrzęk łydek, no więc wkładam sobie pod nogi wielgachną poduszkę. Wygląda to dość komicznie, ale mi wcale nie jest do śmiechu, bo do tego wszystkiego dochodzą masakryczne problemy oddechowe. Nie dość, że Żabka rozpycha się na płuca to mam jeszcze obrzęk śluzówki i nos zatkany. Ratunku! Jeszcze 1,5 miesiąca i ........ i tak będę miała nieprzespane noce. A mimo to nie mogę się już doczekać mojej małej Kluseczki, aż przyjdzie na świat i będę mogła przytulić ją mocno i powiedzieć do uszka jak mocno ją kocham! :)